Windows 11 23H2 – co się zmieniło od wersji 22H2?

W tym tygodniu Microsoft zaczął udostępniać aktualizację Windowsa 11 do wersji 23H2. Jednak od czasu wydania 22H2 sporo się zmieniło – przede wszystkim Gigant z Redmond zaczął częściej udostępniać nowe funkcje przy okazji comiesięcznych łatek, nie czekając na dużą roczną lub półroczną aktualizację. Dlatego wspomniana aktualizacja 23H2 niewiele zmienia, bo większość nowości, które miałaby wprowadzać, była udostępniana w ciągu tego roku.

Poza tym, dzięki wyprowadzeniu części aplikacji do Microsoft Store, część nowości w ogóle udostępniana jest niezależnie od łatek dla samego systemu. Przykładem jest tu chociażby Paint. Wydawał się zapomniany po premierze Windowsa 11 (otrzymał nowy interfejs, ale bez ciemnego motywu i długo się w tej kwestii nic nie działo). Jednak w tym roku zespół odpowiedzialny za program jakby nagle się przebudził z letargu i nie dość, że w końcu pojawił się ciemny motyw, to niedługo później dodano także wycinanie tła z wykorzystaniem AI, obsługę przezroczystości czy warstw (niestety nie da się zapisać obrazka w formacie, który pozwalałby na zachowanie warstw celem dalszej edycji).

Kolejną aplikacją, która doczekała się sporych nowości w aktualizacjach z Microsoft Store jest Narzędzie Wycinanie. Najpierw parę miesięcy temu zyskało możliwość nagrywania ekranu, zaś kilka tygodni temu otrzymało obsługę rozpoznawania tekstu z wykorzystaniem AI oraz automatycznego cenzurowania adresów email czy numerów telefonów na zrobionych zrzutach ekranu. Drobniejsze zmiany otrzymały Notatnik (zachowywanie ostatniej sesji) oraz Zdjęcia (opcja usuwania niechcianych elementów ze zdjęć oraz usuwanie tła, obie z wykorzystaniem AI).

Kończąc temat aplikacji, w Windows 11 23H3 nie znajdziemy już dotychczasowych aplikacji Poczty, Kalendarza czy Kontaktów. Zamiast nich preinstalowany jest „nowy” Outlook, który jest niestety sporym krokiem w tył i jest w dużej mierze webowym Outlookiem z nieco inną obsługą kont innych usług niż w przeglądarce. Nie oferuje już powiadomień o wiadomości, gdy program nie jest uruchomiony (a nie da się go obecnie uruchomić tak, żeby chował się do traya zamiast ikony na pasku zadań). Ładuje się bardzo wolno w porównaniu do Poczty i Kalendarza.

Jeśli chodzi o aktualizacje systemu, to dość szybko po udostępnieniu aktualizacji 22H2 w zeszłym roku Microsoft wypuścił mniejszą aktualizację wprowadzającą obsługę kart do eksploratora plików. Niestety, do tej pory nie oferują one opcji domyślnego otwierania folderów na nowych kartach zamiast z nowym oknie.

Kilka tygodni temu natomiast zaczęto wypuszczać odświeżony interfejs aplikacji, pisany częściowo z użyciem nowego frameworka WinUI 3 (najbardziej widoczną różnicą jest przeniesienie przy okazji paska nawigacji i adresu bezpośrednio pod karty, ale odświeżono też panel podglądu oraz dodano widok galerii, choć ten u mnie cały czas wysypuje całego eksploratora).

Eksplorator zyskał też szerszą obsługę archiwów (na razie tylko w zakresie odczytu, tworzyć nadal można tylko ZIP). Do ZIP dołączyły w końcu RAR, 7Z czy TAR. Niestety, ta obsługa nie należy do zbyt wydajnych, więc jeśli często operujecie na dużych i mocno skompresowanych archiwach, nadal lepiej będzie zainstalować 7-zipa czy inne samodzielne narzędzie.

W jednej z niedawnych aktualizacji Microsoft w końcu uległ też osobom narzekającym na usunięcie opcji „Nigdy nie łącz” i „Wyświetlaj etykiety” dla ikon uruchomionych aplikacji na pasku zadań. Niestety, nadal nie przywrócono możliwości przeniesienia paska zadań na górę lub boki ekranu. Pozostając przy ustawieniach, Microsoft wydzielił osobną sekcję zawierającą aplikacje z Microsoft Store będące jednocześnie komponentami systemowymi (ale wbrew intuicji, umieścił ją w sekcji System, zamiast jako dodatkowy element sekcji Aplikacje). Dotyczy to tylko aplikacji, których nie można odinstalować (więc przykładowo Paint jest nadal na liście aplikacji).

Same ustawienia doczekały się też kilka tygodni temu nowej strony głównej, która w założeniu ma podsuwać odnośniki do przydatnych sekcji, ale na razie po prostu wyświetla kilka ostatnio odwiedzonych paneli, a poza tym zawsze te same „widżety”: urządzeń Bluetooth, personalizacji (motyw i tapeta), dostępnego miejsca w OneDrive, subskrypcji Office 365 oraz Game Pass. Sekcja konta użytkownika też już wcześniej zyskała te dwa ostatnie widżety.

Microsoft zdecydował się też zacząć pracę nad standardem obsługi oświetlenia RGB różnych komponentów (jak światła w obudowie, klawiaturze, itp.) i dodał systemowy panel do ich obsługi. Niestety, na początek obsługa obejmuje praktycznie tylko wybrany sprzęt Razer’a (jak myszki DeathAdder V2 czy Naga Pro bądź klawiatury BlackWidow V4 Pro, DeathStalker V2 Pro, Ornata V2 i V3 czy Huntsman Mini i V2). Do tego jeszcze klawiatura ASUS ROG Scope II Wireless 96 i laptopy MSI CreatorPro Z16 i Z17. Kolejne urządzenia mają być sukcesywnie dodawane do listy oficjalnie obsługiwanych.

Poza tym w panelu Windows Update dodano nowy przełącznik, który w założeniu miał po włączeniu odblokowywać wszystkie nowe funkcje od razu (w praktyce obecnie głównie prowadzi do automatycznego instalowania aktualizacji w wersji poglądowej). W sekcji dla programistów zaś ukryto opcję pokazywania w menu kontekstowym aplikacji na pasku zadań polecenia „Zakończ zadanie”, dzięki czemu możemy ubić zawieszony program bez konieczności otwierania menadżera zadań.

Kilka tygodni temu Windows 11 doczekał się też systemowego wsparcia dla kluczy dostępu (passkeys), które do tej pory było implementowane samodzielnie przez przeglądarki internetowe. Dzięki temu prócz centralnego miejsca dla kluczy z wszystkich przeglądarek (ale niestety tylko nowych, przynajmniej na razie te utworzone wcześniej w przeglądarkach się nie dodają) pojawiło się też oficjalne API dla natywnych aplikacji.

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o pojawieniu się wbudowanego panelu głośności aplikacji dostępnego po kliknięciu na ikonkę suwaków w centrum kontroli (dostępnym po kliknięciu na ikonki sieci/głośności/baterii). Tym samym nie jest konieczne instalowanie aplikacji EarTrumpet by uzyskać ten sam efekt. Ponadto powiadomienia zyskały sugerowane akcje (np. utwórz wydarzenie czy skopiuj jednorazowy kod), choć niestety wydają się nie działać dla polskich treści, więc pojawiać się będą głównie dla anglojęzycznych dymków.

Z systemu wyleciała też integracja z darmową wersją komunikatora Teams do użytku prywatnego w formie panelu Chat. Zamiast niej preinstalowana jest po prostu darmowa wersja komunikatora (nie z Microsoft Store co ciekawe, gdzie jej nie ma) i oferuje ona tryb „mini” przypominający wspomniany panel Chat. Dodano za to systemową aplikację kopii zapasowej (również nie ma jej w Microsoft Store), która tak naprawdę dubluje jedną z sekcji panelu Konta w systemowych ustawieniach.

Microsoft dość hucznie zapowiadał też kilka tygodni temu udostępnienie Copilota, czyli w uproszczeniu zintegrowanego z Windowsem bota ChatGPT. Ostatecznie jednak w Unii Europejskiej nie jest on na razie dostępny i nie wiadomo, kiedy będzie, więc przynajmniej dla nas ta nowość okazała się kapiszonem.

revanmj's tech blog