Game Pass na PC w końcu praktyczniejszy w użyciu

Po latach do Microsoftu w końcu dotarło, że gracze na pewno nie polubią ich dość zawodnego i wprowadzającego liczne ograniczenia w imię zabezpieczeń sklepu z oprogramowaniem. Ostatnio udostępnił więc nową betę aplikacji Xbox dla komputerów z Windows 10 i 11, która dodaje możliwość instalowania gier w normalnych, dostępnych dla użytkownika folderach oraz możliwość modyfikacji plików wewnątrz.

Same foldery definiujemy osobno dla każdego dysku w ustawieniach aplikacji Xbox (po uprzednim włączeniu opcji „Użyj zaawansowanych opcji instalacji i zarządzania”).

Tym samym gry z Game Passa w końcu mogą się równać grom ze Steama czy innego sklepu. Też będą mogły korzystać z modów (tu jednak nadal może zachodzić konieczność dostosowania ich do wersji dla Game Passa) czy nieoficjalnych patchy (np. podmiany pliku DLL odpowiedzialnego za obsługę DLSS od NVIDII na nowszą wersję). Obecnie jednak nowinka ta nie działa jeszcze najlepiej, więc polecałbym odczekanie kilku tygodni.

Przede wszystkim po aktywowaniu możliwości instalowania gier w normalnych folderach, trzeba zrestartować komputer. Inaczej przy próbie uruchomienia gier tak zainstalowanych, będziemy otrzymywać komunikaty błędu o braku możliwości odnalezienia pliku czy nieistniejących ścieżkach. W moim wypadku jednak błędy te zniknęły w pełni dopiero po drugim restarcie. Ponadto aplikacja Xbox czasami takich gier mi nie znajduje (po restarcie systemu ponownie je widzi) i przycisk „Przeglądaj” w ustawieniach notorycznie się nie pojawia.

Warto też wspomnieć, że z jednej strony Microsoft zadbał o możliwość konwersji już zainstalowanych gier na tradycyjny folder (w drugą stronę takiej opcji nie widzę), więc nie trzeba ich ponownie pobierać od zera. Z drugiej jednak, nie wszystkie produkcje jednak taką możliwość wspierają – starsze produkcje (np. Forza Horizon 3 w moim wypadku) opcję tę mają zablokowaną.

Jak zmigrować grę? Wystarczy na panelu zarządzania daną grą włączyć te same zaawansowane opcje zarządzania, by uruchomić proces migracji jej plików (pasek postępu pojawi się w tym samym miejscu, co pobieranie gier i ich aktualizacji).

Potem możemy już do woli grzebać w plikach gry, o ile tylko ta sama ich nie weryfikuje (co często robią gry multiplayer) – The Ascent bez problemu przyjęło nowszą wersję DLSS, ale już Outriders podmiany plików nie polubiło (przy użyciu nowszej wersji DLSS, całkowicie wyłączyło tę funkcję w grze).

Przy okazji odblokowania dostępu do plików gier, nowy system zarządzania ich plikami ma dodatkową zaletę – w końcu bowiem pojawiła się opcja ich weryfikacji i pobrania jedynie uszkodzonych plików. Do tej pory w takiej sytuacji trzeba było niestety pobierać całą grę od nowa.

Jeśli opisane błędy wczesnej wersji Was nie odstraszają, to do bety aplikacji Xbox możecie się zapisać poprzez program Xbox Insider Hub (w sekcji Wersje zapoznawcze musicie odnaleźć pozycję Windows Gaming i się do niej zapisać, a następnie pobrać aktualizacje z Microsoft Store).

Jakby jeszcze Microsoft dodał wyświetlanie postępu pobierania / aktualizacji na ikonce na pasku zadań jak w Steamie czy Epicu, to by było idealnie 🙂

revanmj's tech blog