Budzik zintegrowany z Asystentem Google

Od jakiegoś czasu brakowało mi w pokoju stale włączonego zegara, ciągle jednak nie mogłem się zebrać do kupna tradycyjnego radiobudzika. Aż w promocji pojawił się Lenovo Smart Clock, czyli „inteligentny” odpowiednik. Postanowiłem więc sprawdzić jak takie urządzenie się sprawdza.

TL:DR – jeśli kiedykolwiek mieliście styczność z pierwszą generację Google Home mini, to wspomniany zegarek jest zasadniczo tym urządzeniem z dodatkiem w postaci niewielkiego ekranu. Możemy na nim wykonywać kilka prostych czynności czy też w pewnym sensie uszczegółowić te z komend głosowych.

Przykładowo da się „wyklikać” włączenie wszystkich świateł sterowanych przez Asystenta Google w pokoju, do którego został dodany zegarek. Możemy też ustawiać w ten sposób budziki (potem drzemkę możemy włączyć „pacnięciem” w zegarek), uruchamiać odtwarzanie muzyki w Spotify oraz sprawdzać prognozę pogody czy najbliższe wydarzenia z naszego kalendarza.

Jeśli chcemy włączyć lub wyłączyć konkretne światło, to musimy już wydać komendę głosowo. Jednak po jej wykonaniu zegarek wyświetli na chwilę ekran z opcją dopasowania jasności. Podobnie będzie po spytaniu się o pogodę. Wydanie komendy startu minutnika da dostęp do ekranu z jego statusem. Niektóre czynności wyświetlają też dane w pasku pod zegarem (np. pozostały czas z minutnika czy tytuł odtwarzanej piosenki).

Odpowiednią komendą głosową możemy też wyświetlić obraz z kamer monitoringu obsługujących taką integrację z Asystentem Google (ale już filmów z YouTube na zegarku nie odtworzymy). W jednej z aktualizacji dodano również funkcję lampki nocnej (cały ekran wypełniony jest wybranym kolorem i ustawiana jest określona przez użytkownika jasność).

Podobnie jak w głośnikach Google Home możemy sterować czułością wykrywania „Hey Google”. Jakość dźwięku odtwarzanego przez Lenovo Smart Clock jest z kolei zbliżona do tego z Google Home mini pierwszej generacji. Nie jest więc zła, ale wyraźnie brakuje niskich tonów. Dodatkową wadą zegarka w tym zakresie jest też brak prostego equalizera (regulacja tonów niskich i wysokich), który jest dostępny dla głośników Google Home (zarówno zwykłego jak i mini).

Ponieważ mam już zwykły głośnik Google Home, który brzmi zdecydowanie lepiej od tego zegarka, ustawiłem go jako domyślne urządzenie do odtwarzania muzyki nawet jeśli korzystam z tej komendy na zegarku. Niestety, w takiej sytuacji nie można skorzystać z przycisków do kontroli odtwarzania na zegarku – pojawiają się one tylko, gdy muzyka jest odtwarzana na zegarku.

Niestety, automatyczne ustawianie jasności ekranu działa dość kiepsko – już wczesnym wieczorem ekran robi się tak ciemny, że z pewnej odległości niewiele na nim widać (mimo, że za oknem jeszcze nie jest zbyt ciemno). Dzieje się tak mimo ustawienia minimalnego poziomu jasności na najwyższym poziomie. Nie da się też tego skorygować, ponieważ w przeciwieństwie do smartfonów z Androidem, po włączeniu automatycznej jasności nie można jej ręcznie poprawiać. By móc to robić, trzeba przełączyć jasność na tryb ręczny.

Najbardziej jednak zawiodłem się na tym, że mamy stały katalog „tarcz” zegara. Nie można doinstalować kolejnych, zaś te dostępne nie oferują zbyt wiele opcji konfiguracji (często możemy zmienić kolor i ewentualnie decydować, czy chcemy widzieć dane o aktualnej temperaturze na zewnątrz pobrane z serwerów Google). Nie da się samemu dodać chociażby aktualnej daty czy dnia tygodnia (choć niektóre z wbudowanych tarcz wyświetlają to drugie).

Generalnie urządzenie polecam, o ile lubicie takie gadżety i znajdziecie je za mniej niż 300 zł. Za większe pieniądze moim zdaniem nie warto ze względu na wspomniane ograniczenia i przeciętną jakość dźwięku.

revanmj's tech blog