Wielu z Was zapewne ciekawi w jaki sposób działają te magiczne przelewy przez Facebooka bądź SMS, że nie trzeba podawać przy nich numeru konta odbiorcy. Sam byłem ciekaw, więc postanowiłem przetestować wraz ze znajomym tę opcję w nowym mBanku (o ile wiem, taką opcję oferuje jeszcze Alior Sync). Okazuje się, że numer konta w całym procesie podać trzeba (co było do przewidzenia), ale robi do odbiorca na specjalnej stronie, do której link dostaje w wiadomości na Facebooku lub w SMSie. Jeśli nie zrobi tego w ciągu określonego czasu (w mBanku 15 dni), to środki na naszym koncie są odblokowywane i znów możemy nimi dysponować.
Jeśli natomiast odbierze wysłane mu pieniądze, to prawie natychmiast otrzymamy powiadomienie SMSowe o tym fakcie. Rozwiązanie dosyć wygodne, choć należy uważać komu wysyłamy pieniądze w ten sposób. Dlaczego? Ponieważ część, zwłaszcza młodych osób, często udostępnia hasło do Facebooka swoim znajomym lub specjalnie nie chroni swojej komórki, co może skończyć się dokonaniem przelewu nie do tej osoby, co trzeba. Oczywiście w naszej historii operacji będzie widniał rachunek odbiorcy, więc da się ustalić kto wykorzystał okazję. Jednak mimo to, lepiej uważać.
